
Producent, ekspert od diamentów, jubiler — Laurence Graff, który założył swoją markę w 1960 roku w Londynie, zbudował rodzinne imperium oparte na swojej pasji do kolorowych diamentów i talencie kupieckim.
Laurence Graff przybył nienagannie ubrany na spotkanie w swoim londyńskim biurze w kamienicy, urządzonym w stylu empire, z arcydziełami na ścianach. Miał na sobie garnitur w królewskim odcieniu niebieskiego, który pasował do jego ulubionego kamienia szlachetnego, 3,5-karatowego okrągłego diamentu.
„To idealny niebieski odcień kolorowego diamentu. W naszym zawodzie nazywamy go „Graff blue” – zwierzył się. „Byłem jednym z pierwszych, którzy kupili go na początku lat 70. Wiecie. Tęsknię za każdym sprzedanym kamieniem. Moi klienci mają szczęście! Oferuję im najpiękniejsze diamenty na ziemi w każdym kolorze. Ale nigdy nie żałuję uszczęśliwienia kobiety”.
Graff, który urodził się w 1938 roku w robotniczej dzielnicy East End w Londynie, w rodzinie właścicieli sklepu ze słodyczami, ma przeznaczenie człowieka naznaczonego nieustępliwym pragnieniem sukcesu. W wieku czternastu lat opuścił szkołę i został czeladnikiem u londyńskiego jubilera. Później nauczył się zawodu złotnika w dużym domu jubilerskim przy Place Vendome w Paryżu. W wieku osiemnastu lat założył swoją pierwszą firmę, kupując na kredyt partię trzydziestu trzech małych diamentów o szlifie brylantowym, które osadził w jednym pierścionku zamiast rozdzielać je na kilka sztuk biżuterii. Bawiąc się luksusowym efektem tych diamentów osadzonych razem, Graff wygrał los na loterii, trafiając w to, co miało stać się jego mantrą: kamienie szlachetne muszą unosić biżuterię i sprawiać, że klejnot się wyróżnia.
W 1960 roku, w wieku dwudziestu dwóch lat, założył Graff Diamonds w Londynie a dwa lata później otworzył swój pierwszy butik. Ten młody człowiek miał doskonałe umiejętności interpersonalne i wyczucie biznesowe, co pozwoliło mu szybko zdobyć klientelę bogaczy i książąt Bliskiego Wschodu. Jego pasja do diamentów sprawiała, że w trakcie swojej kariery kupował wyjątkowe kamienie. Zaczęło się to w 1974 roku, gdy Graff nabył Star of Bombay, 47,39-karatowy żółty diament, który najprawdopodobniej pochodził ze słynnych kopalni Golconda w Indiach. Z tego samego źródła pochodzi słynny Wittelsbach-Graff, 31,06-karatowy niebieski diament, który jubiler oszlifował w 2009 roku, aby poprawić jego kolor, co wywołało gniew wielu profesjonalistów. Rok później poprawił również kolor różu diamentu Graff Pink (24,78 karatów, kupiony za 46 milionów dolarów), usuwając z niego kilka gramów. Białe diamenty otrzymywały tę samą pierwszorzędną obróbkę, na przykład ogromny Lesedi La Rona, 1109-karatowy surowy klejnot o idealnym kolorze i przejrzystości.
Graff, który jest również poważnym kolekcjonerem sztuki nowoczesnej, ma obecnie około sześćdziesięciu butików na całym świecie. Ta niezależna, rodzinna grupa osiąga dochody przekraczające 800 milionów dolarów rocznie. Graff pozostaje jedynym jubilerem, który kontroluje wszystkie etapy produkcji, od kopalni do gotowego klejnotu, w tym etapy cięcia i polerowania. W swoim londyńskim atelier produkuje ponad 1000 sztuk wysokiej jakości biżuterii miesięcznie. „Dopóki piękni mężczyźni i kobiety będą zakochani, nasz zawód nigdy nie będzie w kryzysie” – zauważył Francois Graff, Syn Laurence’a i prezes firmy. Średnia cena tego szczególnego znaku miłości wynosi 250 000 dolarów.
Laurence Graff określa swój styl jako „klasyczny”. Mówiąc prościej, niewiele kobiet kupiłoby jeden z jego wyrobów jubilerskich ze względu na sam design. Zamiast tego przyciągają je masywne pierścionki z diamentami lub ciężkie wiszące kolczyki, które zapewniają lepszy lifting twarzy niż zastrzyk z botoksu. Wybór wagi w karatach i szlifów, w dodatku do jakości, jest bez wątpienia jednym z największych w branży, a wyroby są sprzedawane w cenach, które są w rzeczywistości całkiem uczciwe. Platynowe obrączki ślubne zdobione diamentami o szlifie szmaragdowym są wzorami gatunku, podobnie jak kolekcja soliterów.